Nowości kwietniowo-majowe

Coś tak czas szybko leci-od świąt do świąt,od majówki do majówki,od lata do lata.
Zacznę od kwietnia wobec tego.
Wielkanoc spędziłam u antycznej cioci Lidii.Kuzyn odebrał mnie z lotniska i zawiózł do cioci.
Pierwsze słowa ciotki do mnie po przywitaniu:
"za chuda".I tak mi się ciepło na sercu zrobiło,bo ja całe życie się odchudzam i objadam.Odchudzam zawsze pełna zapału od rana, a po 22 mam dosyć i atakuję lodówkę.
Ciocia rozpoczęła tuczenie mnie-śniadanie do łóżka,potem drugie śniadanie,potem obiad,podwieczorek i kolacja i druga kolacja.Zrobiła mi spis rzeczy do jedzenia,napisała różne przepisy na zupki,sałatki i sosy.Kiedy wróciłam do Międzyrzecza,to kupiłam różne takie tam zdrowe zdrowotności typu kapusta,kolendra i inne,a po tygodniu wszystko wylądowało na kompostowniku,bo zapomniałam,że miałam rozpocząć nowe życie kulinarne.
Może jeszcze dodam,że zdiagnozowano mnie jako "za chudą",bo w mojej rodzinie nikt tam nie schodzi poniżej 80 kilogramów przy wzroście 170 cm,więc ja faktycznie wyglądałam przy nich jak chuda żyrafa, a oni przy mnie jak sześciany.
Fejsbuk wyświetlił mi ostatnio,że moja znajoma starsza ode mnie o jakieś 5 lat ma urodziny,złożyłam jej życzenia i wyczytałam na jej profilu,że jest ode mnie młodsza o jakieś 6 lat już- no takie internetowe niespodzianki......
Z niespodzianek.....mały chłopiec z sąsiedztwa wczoraj mi zaśpiewał:
-Chcę zostać szpanerem
więc muszę sprzedać nerę
Koniec cytatu......a jego 7-letnia siostra poinformowała mnie,że " jej chłop kupił jej lizaka",a następnie mnie zapytała "a co pani chłop kupił?".
Poinformowałam ją,że "chłopi" źle mi się kojarzą,bo kiedyś w szkole dostałam ocenę niedostateczną za nieprzeczytanie tej lektury,ale dziecko nie pojęło chyba o co mi chodzi.
Dalej niespodziankowo-pani u rzeźnika zapytała mnie,czy kupię kiełbasę,bo jest ona bardzo "zacna".
Kupiłam i dałam psim sierotom.Smakowała im zacnie chyba.
I co mnie jeszcze ostatni zaskoczyło?A,już wiem.
Zaskoczyła mnie córka znajomych,które chodzi do ósmej klasy.Pokazałam jej padalca w lesie,który raźnie śmigał w krzaczorach,dziewczynka mnie zapytała,czy on jest jadowity.
`Wyraziłam lekkie zdziwienie tym pytaniem,jak również faktem,że w lesie tylko umiała rozpoznać sosnę.Powiedziała mi,że tego nie przerabiali w szkole,bo teraz mają genetykę.I po co im ta genetyka tak się właśnie zastanawiam, skoro nie mają podstawowych wiadomości o lesie i leśnych stworach,a my w lesie przecież mieszkamy prawie że.
A poza tym?
Dalej jeżdżę na rowerze,oglądam "Grę o tron",nie słucham plotek,robię to, co chcę robić i zjadam duże ilości czekolady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2019 Irena Buzarewicz , Blogger