Nietłusty czwartek

Miał być Tłusty Czwartek.
Pączunie z dżemem,chrusty i takie tam.......O 6 rano obudził mnie zimny nos mojego psa. O 7 rano rano popedałowałam do marketu po pączki.Kupiłam 10 sztuk-różnie to w życiu bywa.Może jacyś niespodziewani goście z Oklahomy będący przejazdem w Międzyrzeczu. A może jutro meteoryt przyrąbie w mój dom. Trzeba być gotowym na wszystko ( dzisiaj przy kasie szukałam drobnych i wysypała mi się zawartość mojej torebki,czyli cukierki,2 szminki,chusteczki,angielskie pensy,żarówka-niosę już ją do recyklingu drugi  miesiąc, kilka gwoździ,obroża ,kolczyki luzem,plastry,a jakiś facet się mnie pyta czy idę na wojnę,ja na to,że tak,wspomagam partyzantów z kniei i się dowcipniś przymknął).
Pączki zostawiłam na stole i wybyłam do schroniska .
Kiedy wróciłam o 13,to już ich nie było.Pozostała jedna rozerwana reklamówka.Udałam się do salonu w celu odbycia rozmowy ostrzegawczej z psami,które leżały rozwalone na kanapach brzuchami do góry i łapami wycelowanymi w sufit jak anteny w kosmos.
Maniek otworzył jedno oko,a Mafi nawet tego nie raczył zrobić.Machnęłam ręką,a niech im tam będzie,bo w kredensie miałam schowaną bombonierkę na wszelki wypadek. A może ciotka niespodziewanie przyjedzie,a może świat się jutro skończy...
Zamknęłam się w łazience i z godnością zjadłam pudełko czekoladek.Dwa psie łotry dobijały się do drzwi,ale im nie otworzyłam,bo przyjemności trzeba umieć sobie dozować.

Post o babci i jej siostrzyczce

Moja babcia lato zawsze spędzała nad morzem.Wspólnie ze swoją siostrą mieszkały w domku letniskowym w dzikim lesie.
Gdy zbliżały się letnie wakacje,obie starsze panie kupowały mi bilet na samolot i czekały na mnie w domku.Jechałam pociągiem do Warszawy,a stamtąd fru- fru 2 godziny i już byłam prawie na miejscu.
Godzina jazdy samochodem i wpadałam w objęcia szalonych sióstr.
Babcia była niebieskooką szatynką,a  jej siostra rudzielcem z czarnymi oczyma.Te rude włosy to były chemiczne( znalazłam kiedyś w łazience farbę),ale Maria zawsze szła w zaparte ,że ten piękny kolor to dar od Stwórcy.
Siostrzyczki kochały się bardzo i nie mogły bez siebie żyć,co nie przeszkadzało im płatać sobie nawzajem rozmaite figle.
Zawsze rano chciałam pospać,ale nie było mi to dane.Od godziny mniej więcej 6 rano któraś podchodziła pod drzwi mojej sypialni i ryczała:
-Mariaaaaa,mamy jeszcze pieprz?
-Gdzie jest Booooryyys?
(Borys był spasionym kotem,a tak się nazywał,bo ich sąsiad,którego nie znosiły,właśnie tak miał na imię.
Zaczajały się za firankami i kiedy sąsiad wychodził do ogrodu,któraś z nich od razu wychodziła z domu i krzyczała:
-Boryyys,gdzie ty zasrańcu leziesz w te marchewki,bo zaraz kapciem dostaniesz,zarazo jedna.
Kota uwielbiały i rozpieszczały,więc kapciem nigdy nie dostał).
-Nie widziałaś słoików?Gdzie słoikiiiii?
Po co komu słoiki o 6 rano?Albo pieprz?One nie spały,więc ja też musiałam być w gotowości bojowej.
Wytrzymywałam tak jakieś pół godziny,a później wstawałam,bo spać się już nie dało.
Potem śniadanie i wyjazd do sklepu-10 minut rowerem przez las,a potem jakieś 20 minut szosą wzdłuż brzegu morza.
Zakupy,sprzątanie,podlewanie ogrodu,plaża,wyrywanie chwastów i nieuchronnie zbliżał się wieczór.
Dlaczego nieuchronnie?
Moje obie babki uwielbiały grać w karty,namiętnie grały w karty,szalaly za kartami- w przeciwieństwie do mnie.
Maraton karciany zaczynał się o 20, a kończył grubo po północy.
A co się działo przy kartach dowiecie się jutro ;)



SMS to moja specjalność

Mam koleżankę, która poszła na randkę i poprosiła mnie, żebym w tym czasie nie wysyłała jej SMS-ów z memami i żartami, bo będzie się śmiać i on jeszcze zerknie do jej komóry i się oburzy. Stanęłam więc na wysokości zadania.
1 SMS:
Olu, byłam ostatnio na wieczorze poezji w bibliotece, a Ciebie nie było. Wszystko w porządku?
2 SMS:
Właśnie pijemy zieloną herbatę w Klubie Miłośników Książek i dyskutujemy o roli kobiet w życiu Szekspira.
3 SMS:
Załatwiłam bilety na koncert utworów Moniuszki.
4 SMS:
W przyszłym tygodniu jadę jako wolontariuszka kopać studnie w Afryce, a teraz lecę dokarmiać sikorki.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2019 Irena Buzarewicz , Blogger